Strona poświęcona motoryzacji

W ostatnim czasie miałem przyjemność przeprowadzenia testu VW Tiguana 1.5 TSI DSG w wersji Life.  Samochód w obecnym kształcie oferowany jest na rynku motoryzacyjnym od 2016 roku. Oczywiście od momentu debiutu przechodził liftingi zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz, ostatni miał miejsce w 2020 roku. Bryła nadwozia choć dosyć kanciasta, pozbawiona ekstrawaganckich smaczków wyróżnia się ponadczasową elegancją i solidnością. Z ogromną precyzją spasowano poszczególne elementy karoserii. Ukształtowanie pojazdu niezwykle korzystnie wpływa na jego przestrzeń, ale do tego wątku wrócę nieco później. Testowany egzemplarz w lakierze bazowym Pure White, za który należy dopłacić 990 zł wydaje się większy od Tiguanów w ciemniejszych konfiguracjach kolorystycznych. Szlachetności niemieckiemu SUV-owi dodają wszechobecne elementy chromowane: listwa pod przednim grillem, na drzwiach przednich i tylnych, na powierzchni tylnego zderzaka, czy chromowane relingi dachowe i listwy wokół szyb bocznych, za które należy dopłacić 1500 zł wybierając z listy opcji tzw. pakiet chrom. W testowanym egzemplarzu zamontowano eleganckie srebrne alufelgi 17 calowe Montana z oponami o rozmiarze 215/65. We wnętrzu samochodu poczujemy się jak w typowym Volkswagenie. Deskę rozdzielczą zamontowano dosyć wysoko, znakomicie spasowano, na nierównościach do uszu kierowcy nie docierają żadne niepokojące dźwięki, skrzypienia. Górną część kokpitu wykonano z miękkich w dotyku plastików, jedynie dolne elementy są nieco gorsze jakościowo, w konkurencyjnych SUV-ach rodem z Korei deski rozdzielcze są znacznie twardsze i mają brzydszą fakturę. Chęć wyjścia poza segment SUV-ów z grupy C widać także po materiałach, z których wykonano boczki drzwiowe. Ich górną część pokryto miękkim plastikiem, cieszy również wstawka z materiału na wysokości ręki i wyłożenie kieszeni w drzwiach tkaniną, widać, że Tigi bazuje na Passacie należącym do segmentu D.  Kierowcę ucieszy zapewne skierowanie w jego stronę konsoli środkowej deski jak ma to miejsce w samochodach marki BMW, co ułatwia sterowaniem ekranu głównego i panelem klimatyzacji, który podczas ostatniej modyfikacji stał się dotykowy. Wygląda on znacznie nowocześniej od stosowanych wcześniej pokręteł zachowując prostą, intuicyjną wręcz obsługę. Chwała dla niemieckiego producenta, że sterowanie klimatyzacją może odbywać się bez korzystania z ekranu dotykowego jak ma to miejsce chociażby w samochodach konkurencyjnych z Francji. Znakomicie w dłoni leży małej średnicy koło kierownicy, pokryte mięsistą skórą, w którą wbudowano przyciski do sterowania różnymi funkcjami samochodu. Kokpit pojazdu wyróżnia się ergonomią, wszystkie najważniejsze instrumenty dostępne są bez odrywania pleców od fotela. Miłośników muzyki ucieszy zapewne solidny zestaw audio złożony z radia i ośmiu głośników. Dźwięk jest czysty, dobrze słyszalny, możemy go również modyfikować wedle swoich upodobań. Typowo dla VW ukształtowano fotele, zachowując kompromis między miękkością a znakomitym trzymaniem w zakrętach. Wielki plus należy się za przednie zagłówki o podwójnej regulacji. Jesteśmy w stanie ustawić odpowiednią ich wysokość dla nawet bardzo rosłych kierowców oraz regulować ich ustawienie w kierunku głowy by optymalnie chroniły w niebezpiecznych sytuacjach. Największe zaskoczenie czeka nas po zajęciu miejsca w drugim rzędzie. Nad głową mamy bardzo dużo miejsca, nawet gdy nasz wzrost znacznie przekracza 180 cm, co wynika w dużej mierze ze wspomnianego wcześniej pudełkowatego kształtu nadwozia. Pasażerowie tylnej kanapy docenią zapewne długie, znakomicie podpierające uda siedziska oraz wysokie oparcia optymalnie podpierające plecy. Dla zwiększenia komfortu podróży możemy regulować kąt nachylenia oparcia kanapy jak  ma to miejsce w przednich fotelach. Dużą przestrzeń na nogi można dodatkowo powiększyć przesuwając tylną kanapę o 180 mm. W ten sposób przy rozstawie osi 2670 mm w Volkswagenie jest znacznie więcej miejsca na nogi niż w konkurencyjnym Citroenie C5 Aircross o rozstawie 2730 mm i również przesuwanej kanapie. Można? Okazuje się, że tak. Optymalne warunki trzem pasażerom z tyłu zapewnia niski tunel środkowy, duża szerokość wnętrza wynosząca 1830 mm oraz trójstrefowa klimatyzacja, tak to nie błąd w Tiguanie jest jak w samochodach klasy premium, pasażerowie z tyłu mogą sterować temperaturą. Zastrzeżenie mam do tylnego podłokietnika, który jest odpowiednio szeroki, ale wmontowany w nim plastikowy uchwyt na kubki nie jest zamykany, co powoduje, że kładąc rękę na podłokietniku opieramy się na twardej, nieprzyjemnej powierzchni plastikowej. Można było zastosować wysuwane uchwyty na napoje jak ma to miejsce chociażby w starszych modelach Mercedesa. Gdy jestem już przy minusach należy wspomnieć o tylnych drzwiach, które moim zdaniem mogłyby się otwierać pod nieco większym kątem, wysiadając należy uważać by nie trącić butem w boczek drzwiowy. Poza tymi niedopatrzeniami producent z Wolfsburga zadbał o szczegóły. Cieszy zróżnicowanie kolorystyczne wnętrza: ciemne plastiki i tapicerkę połączono z jasnym wykończeniem słupków i podsufitki, w deskę rozdzielczą i boczki drzwiowe wmontowano listwy ozdobne, w wersji Life nazywają się Wave. Schludnie wygląda wnętrze przestrzeni bagażowej, którą wyłożono estetycznym i miłym w dotyku materiałem, zamontowano siatki do mocowania bagaży, trójkąt ostrzegawczy schowano w wewnętrznej stronie tylnej klapy. Producent zapewnia, że pojemność bagażnika wynosi 615 litrów, którą można powiększyć po złożeniu dzielonej tylnej kanapy 60:40 do pojemności 1655 litrów. Umieszczanie bagaży ułatwia niska linia załadunku oraz wysoko unosząca się tylna klapa na dwóch solidnych amortyzatorach gazowych, którą można otworzyć za pomocą przycisku na drzwiach kierowcy, z pilota lub wykonując ruch nogą pod tylnym zderzakiem. To rozwiązanie jest niezwykle przydatne gdy niesiemy w rękach chociażby zakupy ze sklepu. Zamykanie odbywa się za pomocą przycisku na tylnej klapie. Równie pozytywne wrażenia odniosłem podczas jazdy samochodem. Silnik benzynowy, czterocylindrowy o pojemności 1498 cm daje radę, dzięki turbinie przy 150 KM osiąga moment obrotowy 250 Nm w zakresie 1500-3500 obrotów na min. Przyśpieszenie do 100 km/h jest możliwe po upływie 9,2 sekundy, co wydaje mi się wystarczające jak na rodzinnego SUV-a. Prędkość maksymalna wynosi 202 km/h co powoduje, że jest to sprawny towarzysz podróży także na autostradach. Kogo te wartość nie przekonują może sięgnąć po silnik 2.0 TSI lub jednostkę wysokoprężną 2.0 TDI. Za komfort podróży w dużej mierze odpowiada automatyczna skrzynia dwusprzęgłowa DSG (Doppelkupplung). Wybór tej opcji za 10 500 zł to według mnie najlepiej wydane pieniądze. Skrzynia bardzo sprawnie zmienia biegi, niemal nieodczuwalnie dla kierowcy, nie szarpie, nie przeciąga. To wciąż najszybsza przekładnia na rynku motoryzacyjnym, co związane jest z jej budową, za biegi parzyste odpowiada jedno sprzęgło, za nieparzyste drugie. Dla porównania identycznie skonfigurowany Tiguan 1.5 TSI z przekładnią manualną przyspiesza do 100 km/h po upływie 9,9 sekundy.  To świadczy, że skrzynia automatyczna jest sprawniejsza, co ponad 20 lat temu wydawało się niemożliwe. Przekładni  DSG nie należy się obawiać, pierwszy raz zastosowano ją  w 2003 roku, kiedy zaczęto produkować luksusowego Phaetona. Przez lata poddawana modyfikacją, które miały na celu udoskonalenie skrzyni, wyeliminowanie wad i wpłynięcie na jej trwałość. Aby działała bez usterek należy przestrzegać interwałów wymiany oleju co 60 000 km oraz stosować się do podstawowych reguł używania skrzyni automatycznej. Jej walory docenimy zwłaszcza w ruchu miejskim, ile razy kierowca z „manualem” musi nacisnąć pedał sprzęgła i zmienić bieg za pomocą drążka. Przyjemność z jazdy potęguje bardzo lekko, a zarazem precyzyjnie działający układ kierowniczy, czy legendarny w Volkswagenach układ jezdny pozwalający znakomicie pokonywać zakręty, dzięki wielowahaczowemu zawieszeniu tylnemu oraz pracy zawieszenia, które skonfigurowano tak, aby stanowiło kompromis między precyzją a komfortem jazdy. W konkurencyjnym Seacie Alteca wszelkie nierówności nawierzchni czuje się zdecydowanie bardziej dotkliwie. Komfort Tiguana zbliżony jest do francuskiego Citroena C5 Aircross. W manewrach parkingowych pomagają seryjne czujniki parkowania przednie i tylne, kamera cofania oraz prawe lusterko obniżające się po wybraniu biegu wstecznego, dzięki czemu widzimy krawężnik. Na plus należy zaliczyć duże lusterka zewnętrze, w wersji Life asferyczne co zapobiega efektowi tzw. martwego pola, czy aktywny tempomat, który w połączeniu ze skrzynią DSG powoduje, że na drogach szybkiego ruchu czujemy się jak w autonomicznym pojeździe. Kiedy radar wyczuje niebezpieczeństwo, samochód sam zwalnia by następnie wrócić do wybranej prędkości po minięciu zagrożenia. Znakomicie należy ocenić układ hamulcowy, do zatrzymania się z prędkości 100 km/h Volkswagen potrzebuje 34,4 metra na zimnych hamulcach i 34,2 metra na rozgrzanych.

Podsumowując Volkswagen Tiguan 1.5 TSI DSG to nowoczesny, solidny SUV segmentu C, oparty na płycie podłogowej Passata z segmentu D, który bez problemów, a wręcz z sukcesami podejmuje walkę z crossoverami, które później trafiły do produkcji. Ma wszystkie najlepsze cechy Volkswagenów, niemal nie posiadając wad. Dosyć długi staż na rynku spowodował, że wyeliminowano niedoskonałości, które miały wpływ na trwałość podczas długiej eksploatacji. Jest to świetny kompan codziennych podróży.

Michał Świercz

Testy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

    Licznik odwiedzin

    • 4
    • 1 775
    • 551
    • 1 283 688
    • 204 311