Czy pamiętacie Państwo jeszcze taką markę samochodu jak SAAB? Tak, tak pisaną przez „dwa a” i pochodzącą ze Szwecji. Dla przypomnienia dodam, że przez długie lata była ona związana z producentem ciężarówek o nazwie Scania Aktiebolag i do 1995 roku w logo firmy widniał napis SAAB – SCANIA. Jeśli Państwo jednak nie pamiętacie to w sumie nie należy się dziwić. Szwecja najmniej kojarzona jest z produkcją samochodów, na ulicach rzadko można było zobaczyć auto o tak obcobrzmiącej nazwie, a jeśli nawet, ginęło ono w gąszczu bardziej popularnych marek. Czy warto zatem w ogóle pisać coś więcej na ten temat? Uwierzcie mi Państwo, że tak. Moje osobiste doświadczenie z marką SAAB zaczęło się w momencie kupienia przez bliskiego członka rodziny modelu SAAB 9000 CSE. Mieszkając w Niemczech można było nabyć inną solidną rodzimą markę samochodu i nie wyróżniać się wśród tłumów, ale to by było nudne. Poza tym fakt, że auta te były w gruncie rzeczy produkowane przez fabrykę samolotów od początku brzmiało niezwykle intrygująco. Szwedzkie zakłady lotnicze podczas 2 wojny światowej zaliczyły okres stagnacji i postanowiły trochę z nudów zająć się konstruowaniem samochodów osobowych. Już pierwsze modele odznaczały się bardzo dobrym współczynnikiem aerodynamicznym. Do tego były tanie i użyteczne tak jak producent sobie założył. Z biegiem lat i rozwoju motoryzacji do wysokiej jakości dołączyła cena i tak SAAB w latach swojej świetności stał się marką drogą, ekskluzywną, wybieraną przez klientów w 100% świadomych decyzji. Nasz rodzinny egzemplarz jest jednym z ostatnich jeśli chodzi o produkcję modelu 9000. Okrzyknięty w 1998 roku najbardziej dopracowanym ze wszystkich wersji do dzisiaj robi zabójcze wprost wrażenie. Lakier koloru Mittelnachtsblau nadaje prawie 5-metrowej sportowej limuzynie niewiarygodnej gracji i majestatu. Zachowana klasyczna linia boczna powoduje, że nawet przy obecnych „ nadmuchanych limuzynach” auto prezentuje się bardzo elegancko. Sportowego designu dodają m.in reflektory halogenowe osadzone nisko w przednim zderzaku jak również sama sylwetka auta testowana wielokrotnie w tunelach aerodynamicznych. Wnętrze wykończone niezwykle starannie prawdziwą skórą, deska rozdzielcza jak na owe czasy naszpikowana elektroniką, automatyczne: klimatyzacja, tempomat, elektrycznie opuszczane szyby z tyłu i z przodu, szyberdach. I do tego lotnicze fotele zapewniające najwyższy komfort – szaleństwo! Pod maską 2,3 litrowe benzynowe „serce” wspomagane turbosprężarką i 225 koni mechanicznych będących zawsze do pełnej dyspozycji kierowcy. Mało kto wie, że ten samochód w niektórych przedziałach prędkości miał nieznacznie, ale jednak lepsze przyspieszenie niż Ferrari Testarossa, co zostało udowodnione w oficjalnych testach. Dobrze osadzona na niskoprofilowych oponach ważąca 1,5 tony limuzyna daje niepowtarzalną radość z jazdy emanując szybkością, bezpieczeństwem, stabilnością w zakrętach, wyciszeniem i komfortem jazdy. Zapytacie Państwo czy to auto ma w ogóle jakieś wady? Jak każde odpowiem. Do mocy 225 KM na pewno lepiej byłoby zastosować napęd na 4 koła. Auto prowadzi się bardzo dobrze jednak gwałtowne korekty kierownicą przy wyższych prędkościach wymagają wzmożonej uwagi kierowcy. Również układ hamulcowy mógłby zapewnić więcej precyzji przy hamowaniu, ale uważać trzeba zawsze bo przecież żadne auto nie zatrzyma się w miejscu. I chyba największa wada, która wynika z mocy tego „Egzotyka” a mianowicie spalanie. Drodzy Czytelnicy, kto jednak przy zdrowych zmysłach kupuje auto z takim silnikiem wyłącznie do zakorkowanego miasta? Mam nadzieje, że choć trochę udało mi się zaciekawić Państwa egzotyczną marką SAAB. Zdaję sobie sprawę że 19-letnie już dziś auto na wielu młodych ludziach nie zrobi żadnego wrażenia biorąc pod uwagę kosmiczną technologię, jaką obecnie oferują nam koncerny samochodowe. Dla mnie jednak samochód ten zawsze będzie kojarzył się z kimś bardzo bliskim i kochanym, którego już dziś z nami nie ma. Przewrotny los sprawił, że dziś mogę osobiście poznawać walory tego auta. Dlatego odpowiadając na pytanie, czy warto czasem dokonać niekonwencjonalnego wyboru odpowiem WARTO!!!
Pamięci Marii Skiby
Marta Pyka