Prace nad następcą Fiata 126 p rozpoczęto na początku lat 80-tych XX wieku w Ośrodku Badawczo – Rozwojowym Samochodów Małolitrażowych BOSMAL w Bielsku Białej. Zespołem konstruktorów nowego modelu, który nazwano Beskid 106 kierował inżynier Wiesław Wiatrak. Samochód miał mieć czteromiejscowe wnętrze, zapewniające wygodę przeciętnej polskiej rodzinie, unifikację podzespołów z Fiatem 126 p oraz zużywać mniej benzyny od poprzednika. Pod maską z przodu umieszczono silnik znany z malucha o pojemności 594 cm i mocy 28 KM, który połączono z 4 biegową przekładnią manualną. Z tyłu wygospodarowano dwukrotnie większy bagażnik niż w 126 p, którego pojemność po złożeniu tylnej kanapy wzrastała do 800 litrów
Opracowanie kształtu samochodu powierzono Krzysztofowi Meissnerowi z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Powstała znakomita karoseria typu sandwich z ogromną powierzchnią szyb: czołowej i bocznych o bardzo niskim współczynniku oporu powietrza Cx= 0,29. Prace nad dopracowaniem karoserii Beskida odbywały się w tunelu aerodynamicznym Politechniki Warszawskiej i bazowały na ściętym profilu skrzydła szybowca. W efekcie obniżenia oporu powietrza, udało się stworzyć niezwykle ekonomiczny pojazd zużywający zaledwie 3,9 litra benzyny na 100 km przy prędkości 90 km/h. Na niewielkie zużycie paliwa wpływ miała zapewne również niska masa pojazdu wynosząca 630 kg.
Pierwszy prototyp został zaprezentowany wiosną 1983 roku. Do momentu zakończenia projektu powstało 7 egzemplarzy. Polacy czekali na taki samochód: ekonomiczny, swobodnie mieszczący 4 osoby z bagażami, o miłej dla oka, nowoczesnej karoserii, tani w utrzymaniu dzięki niskiemu zapotrzebowaniu na paliwo oraz niskiej składce ubezpieczenia OC. Dlaczego samochód nie trafił do produkcji?
Myślę, że przede wszystkim przez niesprzyjającą sytuację polityczną, pełną zawirowań, chociażby wprowadzenie Stanu Wojennego, późniejszy letarg, problemy finansowe kraju.
Nad Beskidem nadal jednak pracowano. Kolejne ulepszone wersje miały silniki chłodzone cieczą o powiększonej pojemności do 703 cm i generowały moc 29,5 KM. Jednostka ta znana była z modelu Bis, który wszedł do produkcji w 1987 roku. Nadwozie Beskida zostało opatentowane, ale zabezpieczenie po pewnym okresie czasu wygasło i nikt nie starał się, aby go przedłużyć. W 1987 roku pojawiła się bowiem nadzieja na produkcję w Bielsku Białej Fiata Cinquecento. Prace nad Beskidem zostały ostatecznie wstrzymane. Po 1989 roku podjęto decyzję o zniszczeniu istniejących prototypów. Na szczęście konstruktorzy samochodu ukryli kilka prototypów, które obecnie możemy oglądać w polskich placówkach muzealnych. Egzemplarz na zdjęciu jest eksponatem z kolekcji motoryzacyjnej Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie.
Michał Świercz