Można by rzec: któż z nas nie przegrywa? Ludowe porzekadło o 3 ogrodnikach i zimnej Zośce sprawdza się tego roku w 100%. Na dworze 9 stopni w plusie, deszcz nie daje za wygraną, a do pracy iść trzeba. Jak każdy z nas pracować muszą i żużlowcy, co jednak w obecnych warunkach pogodowych wydaje się prawie niemożliwym. Jesteśmy po 4 kolejkach spotkań w Ekstralidze, mecze 5 rundy zostały przesunięte właśnie powodu niekorzystnych warunków pogodowych. Efektem tego jest obfity w wydarzenia weekend 17-18 maja, kiedy najlepsi żużlowcy świata ścigać się będą drużynowo w piątek i niedzielę, natomiast w sobotę zagoszczą w Warszawie. Na stadionie narodowym rozpocznie się powiem kolejny cykl Speedway GP, który 5 października wyłoni nam mistrza świata za rok 2019. To wszystko przed nami nasi Drodzy Czytelnicy ( jeśli pogoda pozwoli J ), a ja pozwolę sobie teraz na krótkie podsumowanie dotychczasowych spotkań.
Po 4 meczach w tabeli niekwestionowanym leaderem jest drużyna Fogo Unii Leszno, która trapiona co prawda kontuzją Jarosława Hampela radzi sobie znakomicie wygrywając wszystkie swoje spotkania zarówno u siebie jak i na wyjeździe. Para leszczyńskich juniorów Kubera/Smektała nie tylko wykonuje plan minimum wygrywając biegi tzw. juniorskie, ale na równi walczy z kadrą seniorów nie rzadko przywożąc za sobą takie znakomite nazwiska jak Pedersen czy Vaculik. Biorąc pod uwagę fakt, że po złamaniu łopatki Jarosław Hampel wznowił już treningi, tylko patrzeć, jak zacznie regularnie pojawiać się w składzie leszczyńskiej Unii. Wprawdzie w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych, ale tak dysponowane leszczyńskie Byki trudno będzie pokonać.
Na drugim i trzecim miejscu tabeli odpowiednio Stelmet Falubaz Zielona Góra i forBet Włókniarz Częstochowa. Zielonogórzanie z 1 porażką w meczu z Betardem Spartą Wrocław pozostałe 3 mecze wygrali, chyba najbardziej przekonująco ze Stalą Gorzów na stadionie im. Edwarda Jancarza. Wygrana na wyjeździe z takim rywalem zawsze buduje morale, dlatego przy dobrej dyspozycji leaderów drużyny i odnalezieniu właściwych ustawień motocykla przez Patryka Dudka żużlowcy z pod znaku Myszki Miki wyrastają na kandydata do play-offów.
Włókniarz Częstochowa w składzie m.in. Madsen, Miedziński, Lindgren z 1 porażką w Grudziądzu pewnie pokonała u siebie Motor Lublin i Stal Gorzów oraz na wyjeździe Get Well Toruń. Częstochowianie jako drużyna równo punktująca, na swoim torze trudna do pokonania, na pewno powalczą o medal DMP.
Trudno nie wspomnieć o bohaterach tegorocznych rozgrywek najlepszej żużlowej ligi na świecie, jakimi niewątpliwie są zawodnicy Motoru Lublin. Witani z obłędem w oczach przez swoich fanów Lublinianie powrócili do Ekstraligi po wielu latach i ku zdziwieniu ekspertów bardzo dzielnie stawiają opór najlepszym drużynom. Co prawda udało im się wygrać tylko 1 z 4 meczów, ale różnice punktowe w spotkaniach przegranych były niespodziewanie niskie. Z takim zaangażowaniem do walki, wspaniałą dyspozycją Pawła Miesiąca oraz fanatycznym wręcz wsparciem kibiców, Koziołki z Lublina maja pełne szanse na to, aby pozostać w gronie najlepszych drużyn polskiej ligi żużlowej.
Ze smutkiem patrzę natomiast na dół tabeli. Tam bowiem na 6 miejscu uplasowała się drużyna, na myśl której mocno bije moje serce. Mam tu na myśli Betard Spartę Wrocław. Jako wierny kibic tej drużyny jednocześnie zachowując obiektywizm chciałabym znaleźć jakieś pozytywy dotyczące mojej ukochanej Sparty. Szóste miejsce w tabeli to grubo poniżej oczekiwań z początku sezonu. Pogoda sprawiła, że Wrocławianie odjechali tylko 3 z 5 meczów, nie obyło się również bez kontuzji. Maciej Janowski z uszkodzonymi ścięgnami stawu barkowego prawdopodobnie nie pomoże drużynie w najbliższych 2 meczach. Niestety po torowych występach Spartan widać, że poza Taiem Woofindenem, którego wspaniała dyspozycja nie podlega żadnej dyskusji, reszta drużyna boryka się z problemami natury mentalnej i sprzętowej. Luki w umiejętnościach jazdy parą, słaba forma Kuby Jamroga, juniorzy na średnim poziomie oraz wielka niewiadoma jaką jest postawa Vaclava Milika nie pozwalają optymistycznie patrzeć kibicom na resztę sezonu w wykonaniu Spartan. Do tego niesportowe, podyktowane brakiem w składzie Maćka Janowskiego zachowanie włodarzy klubu dotyczące meczu z Gorzowem. Meczu, który spokojnie można było rozegrać zakrywając dzień wcześniej tor przed deszczem specjalną plandeką. Kontuzję zdarzają się w każdej drużynie, a duch fair play nakazuje aby walczyć na torze tu i teraz, niezależnie od przeciwności losu. Nigdy bowiem nie wiadomo, jaki będzie przebieg meczu, a przez takie sytuacje cierpią zawodnicy, kibice i sama dyscyplina sportu.
Tabelę rozgrywek zamyka obecnie Get Well Toruń, który już w ubiegłym sezonie walczył o utrzymanie w Ekstralidze. Być może powrót po kontuzji leadera toruńskich aniołów Jasona Doyla oraz większe zaangażowanie w walkę N.K. Iversena i Rune Holty odmienią losy tej niegdyś bardzo utytułowanej drużyny. Kończąc moje rozważania zapraszam Państwa serdecznie w sobotę do Warszawy na Grand Prix, które niewątpliwie dostarczy kibicom dużo emocji. Trzymamy kciuki za zawodników oby bez kontuzji i w duchu fair play!
🙂 Marta Pyka