Strona poświęcona motoryzacji

Ilekroć piszę do Państwa kilka słów staram się to robić w sposób wesoły, przystępny, tak pół żartem pół serio, aby dobrze się czytało i żeby chcieli Państwo powracać do naszej strony. Dziś jednak brakuje mi optymizmu, bowiem od rana wracam myślami do feralnego dnia 13 lutego 2004 r. W małej małopolskiej wiosce na strzeżony przejazd kolejowy wjeżdża auto, niestety wprost pod pociąg relacji Zielona Góra – Zamość. Do dziś tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego rogatki w tym momencie były podniesione do góry…. Bardzo szybko okazuje się, że owe auto było prowadzone przez kierowcę rajdowego Janusza Kuliga. Finał tej historii okazał się tragiczny choć nikt z nas, a mówię tu o kolegach kierowcach i sędziach rajdowych nie chciał uwierzyć w to, co się stało. Wszyscy łapaliśmy za telefony próbując dzwonić jedni bezpośrednio do Janusza inni do reszty członków rajdowej rodziny. Każdy chciał usłyszeć, że to pomyłka, głupi żart, że to nie Kulig… A potem był 18 lutego, dzień pogrzebu, kiedy każdy z nas wpatrywał się półprzytomnie w zdjęcie Janusza wystawione w kaplicy, a łzy nie miały już siły płynąć. Kierowcy wspominali rywalizację, jaką zaciekle toczyli z Jankiem i jak często on był od nich lepszy, my sędziowie rozmowy przed startem do odcinka, ale przede wszystkim, to jakim wspaniałym był sportowcem, a przy tym jak bardzo skromnym. Nikomu nie odmówił wywiadu, z każdym zażartował kochał kibiców, a oni jego. 3 – krotny Mistrz Polski (1997, 2000, 2001), vice – Mistrz Europy ( 2002 ), w 2003 r  po raz pierwszy pokazał co potrafi na światowych arenach. Wydawało się, że rajdowy świat stoi przed nim otworem, kochał to co robi, dostał dar od Boga….i nagle ten sam Bóg go nam zabrał. Dziś po 15 latach ból po stracie tak wielkiego kierowcy w tak młodym wieku ( 35 lat ) wcale nie jest mniejszy. Udało się nam go odrobinę oswoić wierząc, że tam na górze zdobył już pewnie niejeden tytuł. Janusz nigdy nie robił czegoś ponad, owszem jeździł na krawędzi ryzyka lecz nigdy poza swoje i auta możliwości. Kończąc to smutne z Państwem spotkanie mały apel: wjeżdżając na przejazdy kolejowe wyhamujmy choć na chwile, zachowajmy czujność, a już na pewno nie próbujmy ścigać się ze szlabanami w nadziei,  że będziemy szybsi. Bo nie zdążymy…

Pamięci Janusza Kuliga ( 1969 – 2004 r)

Marta Pyka

Uncategorized

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

    Licznik odwiedzin

    • 1
    • 2 354
    • 902
    • 1 281 276
    • 203 627