Na dwa dni otrzymałem do testu używanego Mercedesa klasy C (W 204), który dostępny jest na rynku od 2007 roku. Po 4 latach od debiutu, w celu utrzymania znakomitej sprzedaży, która przekroczyła 1 mln egzemplarzy, producent ze Stuttgartu unowocześnił pojazd wprowadzając 2000 zmian. Wersję po liftingu, którą miałem przyjemność jeździć, najłatwiej rozpoznać po przednich lampach z poziomymi diodami do jazdy dziennej, czy mocniej przetłoczonej masce silnika, wykonanej z aluminium. Modyfikacji uległy także: przedni zderzak, tylne lampy, wykonane w technologii LED, czy deska rozdzielcza. Do jej budowy użyto jeszcze lepszych niż dotąd materiałów gatunkowych, prostokątne zewnętrzne dysze nawiewów zastąpiono okrągłymi, wydłużono daszek osłaniający zegary do końca panelu centralnego deski rozdzielczej, pod którym zamontowano kolorowy ekran, poprawiając jego widoczność w słoneczne dni. W klasie C sprzed liftingu, wysuwany ekran był może bardziej efektowny, ale mniej czytelny. Standardem w wersji Avantgarde stała się kierownica, zaadaptowana z luksusowego coupe CLS, która świetnie leży w dłoniach. Warto wspomnieć również o nowym, opcjonalnym systemie multimedialnym Command Online, który podczas postoju umożliwia połączenie z internetem, wyszukuje informacji na temat tras, współpracuje z nawigacją 3D z menu w języku polskim, czego brakowało w starszym modelu. System ostrzega również o pojazdach znajdujących się w martwym polu, monitoruje kierowcę, zapobiegając jego zaśnięciu w czasie jazdy. W odmłodzonej klasie C, dzięki działaniom inżynierów udało się zredukować zużycie paliwa nawet o 31%. Wszystkie odmiany silnikowe, czyli benzynowe: 1.8 o mocach 184 KM, 204 KM, 3.5 V6- 306KM oraz diesla: 2.1 w wariantach 120, 170, 204 KM i 3.0 – 231 KM określane są mianem BlueEfficiency. Oszczędność osiągana jest dzięki licznym zabiegom aerodynamicznym, zmniejszającym opory oraz seryjnemu systemowi Start&Stop, który wyłącza silnik na postoju w wersjach z manualną skrzynią biegów. Nowością jest także możliwość współpracy wszystkich silników poza 3.0 DCI 4 Matic z nową siedmiostopniową skrzynią automatyczną 7G-Tronic Plus. Poza tym, nowa wersja klasy C przejęła szereg cech poprzedniczki. Mam tu na myśli chociażby klasycznie elegancką linię karoserii, podkreśloną chromowanymi listwami na drzwiach i wokół szyb bocznych, znakomite przednie fotele z dobrym trzymaniem bocznym, ustawiane elektrycznie z odpowiednim zakresem regulacji zagłówków nawet dla bardzo wysokich pasażerów, wygodną tylną kanapę z optymalną długością siedziska i wysokością oparcia, koło kierownicy regulowane w dwóch płaszczyznach, gniazda 12V w przednim schowku i pod dyszami nawiewów tylnej kanapy. Klasa C znana jest z ergonomii wnętrza, dosyć dużej pojemności bagażnika 465 dm sedan i 485 dm kombi, znacznego rozstawu osi 2760 mm, szerokości 1770 mm, wysokiego komfortu jazdy, szczególnie w wersji Classic i Elegance oraz prawidłowego prowadzenia w zakrętach na co duży wpływ ma wielowahaczowe tylne zawieszenie. Jazdę samochodem uprzyjemnia precyzyjny układ kierowniczy, bardzo dobre wygłuszenie wnętrza, tylko 65 dB przy prędkości 100 km/h, czy znakomite hamulce pozwalające na zatrzymanie pojazdu z prędkości 100 km/h po 36,7 m przy zimnych hamulcach i 35,8 m przy ciepłych. W wyposażeniu seryjnym, poza wymienionymi już elementami otrzymujemy: dwustrefową klimatyzację, radio CD z MP3, sterowane z koła kierownicy, Bluetooth, ABS, ESP, ASR, 7 poduszek powietrznych w tym kolanowy dla kierowcy, elektrycznie sterowane przednie i tylne szyby, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, światła przeciwmgielne. Z długiej listy opcji polecam reflektory biksenonowe, dzięki, którym jazda nocą staje się przyjemnością oraz automatyczną skrzynię biegów, lepiej pasującą do charakteru auta premium z segmentu D. Jeśli klasa C ma pełnić charakter samochodu rodzinnego, najlepiej dla czterech osób, sugeruję aby wybrać silnik 220 CDI o znakomitych parametrach i niskim zużyciu paliwa. Mając do dyspozycji 170 KM możemy rozpędzić samochód do prędkości 100 km/h w ciągu 8,7 sekundy. Jeszcze większe wrażenie wywołuje moment obrotowy równy 400 Nm, osiągany już przy 2000 obr/min, który decyduje o niezwykłej elastyczności tej jednostki napędowej. Wyprzedzanie ciężarówek, znane zwłaszcza z wąskich polskich dróg, czy sama jazda po autostradzie to czysta przyjemność, której nie zostaniemy pozbawieni na stacji benzynowej. Fabryczne spalanie na poziomie 6,1 litra ropy w trasie oraz 7,8-8,1 litra w mieście jest do osiągnięcia bez większych wyrzeczeń. Chwilowe zużycie możemy obserwować na wyświetlaczu umieszczonym w tarczy prędkościomierza.
Klasę C możemy nabyć w cenie od 25 000 zł do nawet ponad 70 000 zł za egzemplarze z końcówki produkcji. Za zakupem klasy C przemawia także wysoka niezawodność, potwierdzona w raportach usterkowości TUV oraz odporność na korozję, co było zmorą Mercedesów poprzednich serii. „Gwiazda” znów zaczęła mocno błyszczeć. Oprócz niskiej awaryjności, samochód należy pochwalić za uzyskanie najwyższej możliwej oceny pięciu gwiazdek w teście zderzeniowym Euro NCAP. Zachęcam do nabycia tej prestiżowej, bezpiecznej i niezawodnej limuzyny.
Michał Świercz