Strona poświęcona motoryzacji

Historia mało znanej marki Melkus związana jest z osobą Heinzla Melkusa, kierowcy rajdowego, który zajął się samodzielną budową samochodów wyścigowych. Mając 23 lata zaprezentował swój pierwszy pojazd z jednostką napędową z przodu, pochodzącą od Volkswagena amfibii. Przy konstruowaniu kolejnych pojazdów, wzorując się na słynnych wyścigówkach Anglika Johna Coopera, Melkus zastosował układ tylnosilnikowy. W 1955 roku w rodzinnym Dreźnie założył drobne przedsiębiorstwo prywatne, szkolące kierowców rajdowych, przy którym powstał warsztat budujący samochody sportowe. W ówczesnej rzeczywistości nie było to zadanie łatwe, chociaż państwo uznawało sporty motorowe za słuszne, to brakowało podzespołów do budowy. Można było korzystać jedynie z rodzimego rynku. Melkus zaadoptował do swojego nowego projektu trzycylindrowy, dwusuwowy silnik Wartburga. Napędzany tą jednostką Melkus formuły 3 z roku 1964, osiągał prędkość 220 km/h. W prywatnym warsztacie zbudowano 29 takich aut, na których enerdowscy kierowcy osiągali doskonałe wyniki, wygrywając z konkurentami na torach w tak zwanych krajach socjalistycznych.

Za największe dzieło Melkusa uznaje się model RS 1000. Prace nad nim rozpoczęto w 1968 roku. Jeżdżący prototyp zaprezentowano 6 miesięcy później na 20-lecie NRD. Pierwszy nabywca odebrał pojazd w 1970 roku. Kosztował dwukrotnie więcej od Wartburga 353. Samochód nie był dostępny w wolnej sprzedaży. Mogli go nabyć jedynie licencjonowani zawodnicy. Melkus RS 1000 wyróżniał się dwuosobowym nadwoziem coupe z drzwiami unoszącymi się do góry, tak zwane „skrzydła mewy” jak w słynnym Mercedesie SLR. Aby zachować jak najmniejszą masę, co jest niezwykle istotne przy budowie samochodów sportowych, karoserię wykonano z żywicy poliestrowej, wzmocnionej włóknem szklanym. Udało się uzyskać znakomity wynik, samochód waży zaledwie 850 kg. Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w wersji standardowej wynosi 12 sekund. W obecnych czasach uznamy ten wynik za bardzo słaby jak na samochód o aspiracjach sportowych, ale należy mieć na uwadze okres, w którym on powstał oraz to, że pod maską pracuje dwusuwowy, trzycylindrowy silnik  Wartburga o pojemności zaledwie 992 cm. Dzięki modyfikacjom, chociażby zastosowaniu trzech gaźników od motocykla MZ, udało się osiągnąć moc 75 KM przy 4500 obr/min i maksymalny moment obrotowy 118 Nm przy 3500 obr/min. Silnik połączono z 5 biegową przekładnia manualną. Prędkość maksymalna wynosiła 165 km/h. Oprócz odmiany standardowej, Melkus zbudował też wersję wyczynową, opartą na tym samym silniku, z którego udało się uzyskać prawie 100 KM i maksymalną prędkość prawie 200 km/h, a to już wówczas robiło ogromne wrażenie.

W okresie 10 lat (1969-1979) zbudowano 101 egzemplarzy modelu RS 1000. Była to za mała ilość pojazdów, aby starać się o uzyskanie homologacji, ale na tyle już znacząca, by pojazd stał się przedmiotem kultu w NRD. Do dnia dzisiejszego przetrwało około 80 egzemplarzy, które znajdują się zarówno w prywatnych rękach jak również w placówkach muzealnych. Powołując się na artykuł autorstwa Marka Ponikowskiego „Prawdziwe enerdowskie Ferrari”, konstruktor Heinz Melkus po upadku Muru Berlińskiego wraz z córką Brigitte i synem Peterem, otworzył pierwszy na Wschodzie salon firmy BMW, uzupełniony z czasem o przedstawicielstwo Lotusa. Po Jego śmierci w 2005 roku, syn i wnuk wyprodukowali krótką serię „Heinz Melkus Limited Edition”, według oryginalnych planów. Pomimo dość wysokiej ceny 48 500 euro za wersję podstawową 75 KM, piętnaście egzemplarzy nie czekało zbyt długo na nabywców. Przychylne przyjęcie skłoniło Panów Melkus do opracowania współczesnego modelu RS 2000, który stylizacją nawiązuje do pierwowzoru RS 1000. Do jego budowy wykorzystano nowoczesną aluminiową, przestrzenną ramę. Nadwozie wykonano z poliestru, wzmocnionego włóknem szklanym. Do napędu nowego modelu posłużyła jednostka Lotusa o pojemności 1.8 litra i mocy 270 KM. Auto przyśpiesza do 100 km/h w ciągu 4,9 sekundy i rozpędza się do 250 km/h. W kabinie zastosowano najdroższe materiały- skóra, polerowane aluminium. O komfort podróży dbają elektroniczne systemy podnoszące bezpieczeństwo, czy automatyczny system klimatyzacyjny. Roczna produkcja wynosiła zaledwie 25 egzemplarzy, cena zaczynała się od 107 500 euro. Samochód był oferowany w latach 2009-2012. Jak podkreśla szef Melkus Sportwagen GmbH – Sepp Melkus, wnuk założyciela Heinza, zakup takiego samochodu do dobra inwestycja, z biegiem lat Melkusy nie tracą na wartości, a wręcz przeciwnie zyskują.

Dziękuję za przekazanie fotografii Muzeum Transportu w Dreźnie (Verkhersmuseum Dresden) oraz autorce zdjęcia Pani Jennifer Zumbusch

Michał Świercz

 

Historia motoryzacji

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze komentarze

    Licznik odwiedzin

    • 1
    • 251
    • 129
    • 1 181 252
    • 170 910